Ale muszę to napisać: DiCaprio był niesamowity w tym filmie. Ciężko jest zagrać postać upośledzoną, a jemu udało się to genialnie.
DiCaprio podkreślał wiele razy, że aż tak bardzo na nagrodzie akademii mu nie zależy, zwłaszcza, że teraz Oscary to komercja. To wymysł internautów, upierdliwy bardzo.
Właśnie hitman4334 DiCaprio wcale na Oscarze nie zależy, więc nie wypisuj niepotrzebnych, w dodatku błędnych informacji.
Dlaczego? Może dlatego, że cała ta Akademia to przekupne dziady? Albo dostają w łapę albo nie są zbytnio obiektywni i nadający się na to stanowisko?
Według ich toku myślenia, dlaczego mieli dać Oscara dziecku, skoro na "scenie filmowej" jest mnóstwo dobrych aktorów z większym stażem?
Jak dla mnie naprawdę nie warto sobie zaprzątać głowy nagrodami, na które wpływ ma kilka osób a nie ogólna opinia widzów.
Dlatego też lepiej cieszyć się naszym szczęściem, jakie nam ten film i DiCaprio przyprawił.
"Według ich toku myślenia, dlaczego mieli dać Oscara dziecku, skoro na "scenie filmowej" jest mnóstwo dobrych aktorów z większym stażem?"
Musiałeś przegapić Oscary dla Tatum O'Neal (1974, miała wtedy 10 lat) i Anny Paquin (1994, 11 lat). Razem z tą pierwszą była nominowana jeszcze 14-letnia Linda Blair za "Egzorcystę", zresztą zdobyła wtedy Złotego Globa.
Konkurencja była w tamtym roku bardzo silna. Oprócz DiCaprio byli jeszcze Malkovich ("Na linii ognia"), Postlethwaite ("W imię ojca") i Fiennes ("Lista Schindlera"), który pozamiatał wtedy wszystkich. No i ten nieszczęsny Tommy Lee Jones z rolą świetną, ale nieoscarową.
Ralph byl wtedy wyborny,ale rola Arniego wykreowana przez DiCaprio to jest apogeum aktorstwa,jazda na pelnym gazie,ale nie wychoadzac poza zadna nakresloną linie. Cholernie trudno jest zagrac uposledzonego tak aby wgladac jak uposledzony - i na dodatek nie przeszarzwac.Co jest kluczowe.
Nie bacząc na nic,on powinien wtedy zdobyc tą statuetke,na nieszczescie Fiennesa,ktory rowniez mial znakomitą kreacje.. A w rzeczywistosci wyszlo,ze wydymal ich obu TLJ rolą jakich wiele,niczym sie nie odznaczajacą i zagraną "tylko" dobrze..
Miałam zadać to samo pytanie ;) On jest jednym z najlepszych aktorów. Podziw i wielkie brawa za świetne zagranie niełatwej roli ;)
Zgadzam się.
Jeszcze w pierwszych minutach filmu, gdy nie widziałam z bliska jego twarzy, zastanawiałam się czy to aktor grający upośledzonego, czy upośledzony.
Ale go w ch#ja robią, że jeszcze Oscara nie otrzymał. A należy mu się, chociażby za tę jedyną rolę.
Oj należy się i to nie tylko za tę rolę, ma w swoim dorobku wiele naprawdę świetnych kreacji aktorskich. Do tej pory nie pojmuję czemu za "Shutter Island" nawet nominacji nie dostał.
Bo teraz Oscarów nie przyznaje się za rzeczywistą grę, teraz Oscary to śmiech na sali.
Zgadzam się,DiCaprio zagrał świetnie i dziwię się że Oscara zgarnął Tommy Lee Jones za "Ściganego".On przecież w dużo filmach grał bardzo podobnie.W dodatku nie była to jakaś rola wymagająca talentu czy warsztatu aktorskiego...
Co do samego filmu "Co gryzie..." - bardzo dobry i wywołujący emocje (szczególnie ostatnie 30 min ) :)
P.S. sam film znakomity - Johnnie rządzi i nawet Lewis nie denerwuje jak w większości swoich ról
Ja wiem czy ciężko? Nie musisz uczyć się dialogów na pamięć, wystarczy strzelać głupie miny i udawać osobę upośledzoną. Chyba każdy to potrafi. Jedna z prostszych ról do odegrania.
Tak, ale trzeba umieć zagrać w ten sposób, żeby sprawiać faktycznie wrażenie osoby upośledzonej.
forek23 mam bardzo podobne zdanie, postaci wyraziste najłatwiej zagrać, widzom to się podoba bo ich gra jest bardzo krzykliwa, ale tak naprawdę o wiele trudniejsze są role, które nie są takie oczywiste, role takich bardziej zwykłych ludzi, a aktor który pomimo zwyczajności granej postaci zapadnie widzowi w pamięć, to jest prawdziwy geniusz
To byla jego JEDYNA oscarowa rola: Gdy ogladalam film w wieku 10 lat (2lata po premierze) bylam przekonana, ze uposledzonego Arniego naprawde gra uposledzony aktor:
No, ale potem Leo przerzucil sie na role amantow; z ktorych musial jednak ok. 2009r zrezygnowac, wiec tez podszkolic nieco warsztat, bo juz nie jest Jackiem Dowsonem ani Romeo, nie czarujmy sie.
Ale Oscar za ''Zjawe'' to jakas pomylka, fakt, w 1993r byl bardzo mlody, ale nikt nie zasluzyl wtedy na nagrode bardziej od niego.