To się już robi męczące jak każdy wyłącznie po obejrzeniu zwiastunu zaczyna porównywać ten film do rewelacyjnej "Księgi życia". Po dzisiejszym seansie przedpremierowym mogę w końcu stwierdzić to, co przewidywałem już od dawna - te dwa filmy różnią się od siebie totalnie! I mam tu na myśli dosłownie wszystko, bo nawet graficznie widać różnice w podejściu do tematu Dia de los Muertos, a o scenariuszu nie wspomnę, bo jedyne podobieństwo jest takie, że w obu filmach mamy styczność z krainą zmarłych.
Tak więc apel do malkontentów - zamiast biadolić jaka to będzie "zrzynka" to może poczekajcie do premiery i sami się przekonajcie jak się film prezentuje w rzeczywistości, bo to już nie pierwsza sytuacja, gdy zwiastun wyprowadza wszystkich w pole! I jest to sugestia dotycząca wszystkich nadchodzących premier kinowych. ;)
PS: Przed seansem zalecam zaopatrzenie się w chusteczki... :)
Zgadzam się w 100%, oba filmy równie świetne, ale i zupełnie różne. Ja bym tylko zestawiła je w takim kontekście, że nie tylko pixar potrafi robić dobre animacje :)
To jest zrzynka. Zaświaty "Coco" są odważnie inspirowane "Księgą Życia", postaci czaszeczek, rozpływanie się w nicości, sceny ze współbiesiady cmentarnej. Ale fakt, to wizja tej samej krainy zmarłych, zatem podobieństwa są nieuniknione.
Uwaga spoilery!
A co z miłością głównego bohatera do muzykii grania na gitarze? Śmiercią głównego villana - w obu przypadkach był to dzwon (!).. Plus ostatnie słowa bohatera z księgi życia "Nie zapomnij mnie" co stało się motywem przewodnim w "Coco" i piosenką "remember me" Serio - uważam, że pewne podobieństwa to więcej niż przypadki...
no i główny punkt fabuły - bohater jest uwięziony w krainie umarłych i robi wszystko żeby wrócić do świata żywych. Zdecydowanie lepiej fabularnie to rozwiązała Księga Życia
Widzialełem obie produkcje, coco jest moocno inspirowane księgą życia. Coco dopracowało parę wątków przedstawionych w księdze życia. Oba filmy polecam!
Film urzeka grafiką... Chocby dlatego daję 9 gwiazdek. Arcydzieło wspolczesnych grafików.
jakie by peany nie były wyśpiewane na cześć Coco, to jest zrzyna, odstęp czasowy między bajkami, motyw Dnia Zmarłych, obraz krainy umarłych (jakby wprost skopiowany z Księgi plus Ctrl C Ctrl V), muzyka treścią życia głównych bohaterów. Nie mówię że Coco jest złe, ale w świetle nagród ktore spadają na tą bajkę o inspiracjach trzeba chyba wspominać, szczególnie że Księga nie była jakoś specjalnie zauważona przez statuetki.
Rzeczywiscie filmy bardzo podobne i oba swietne ... jedynie co je odroznia to muzyka i jak dla mnie Ksiega Zycia > Coco.
Jednak wyszła "zrzynka". nie sposób nie wspomnieć o Księdze życia po paru sekundach oglądania Coco. oba filmy są dobre. dla mnie Księga życia jest wręcz wybitna ale nie o to chodzi. ja bardzo żałuję, że Księga życia przeszła zupełnie bez echa, a nad Coco mnóstwo zachwytów wkoło. cóż, reklama i marketing zrobiły swoje.
"Księga życia" nawet nie doczekała się wersji z dubbingiem. To smutne.
Chciałbym przy okazji zwrócić uwagę na inną wspaniałą bajkę z zeszłego roku, która również przeszła niezauważona, a ma przepiękną animację, w której oprócz perfekcji jest również dusza: The Breadwinner.
Bo "Song of The Sea" to chyba każdy widział. Jak dla mnie to najlepsza animacja ever.
sorki za te wstawki off topic ale może dzięki temu parę osób obejrzy inne bajki spoza disneya
Zgadzam się z autorem postu. Jedyne podobieństwo to poruszenie tematyki święta zmarłych, tradycji święta meksykańskiego oraz podróż na "drugą stronę". Ale to tak jak już zostało napisane... równie dobrze filmy o duchach można by uznać za "zgapiane". Poruszane tutaj opowiadają zupełnie inne historie. Aczkolwiek "zrzynka" czy też nie oba filmy powinno się oceniać osobno :) Ja zaczęłam od "Coco" przez co nie mogłam od razu uznać czy coś jest takie samo, natomiast "Księgę życia" obejrzałam od razu po "Coco". Zupełnie inna fabuła. Dodatkowo jedyne co mogę dopisać w kwestii podobieństw- obie animacje pozostają w pamięci, świetnie stworzone postacie pod względem wizualnym jak i charakteru. "Coco" jest ciut luźniejszy pod względem wykorzystania tematyki tradycji, nie ma chociażby La Catriny.