No właśnie pozostawiło ono we mnie duży niesmak i i z bardzo dobrego filmu zrobiło tanią farsę. Najgorsze, że było w dodatku przewidywalne i bardzo spodziewane. Tragizm, fatum,zbrodnia i kara? Moralizatorskie poprawne infantylne ;/. Szczęśliwe świeżo upieczone małżeństwo osiągając apogeum szczęścia surowo płaci za swoją zbrodnie! Czy my mamy 7 latek? Było by nawet lepiej gdyby to frank zginął w szarpaninie z kennedym bo ten wypadek był koszmarnie naciągany.
A mógł być fajny dylemat o zasadność śmierci jednego "przyzwoitego" greka.
A mi się wydaje, że taka kara - tzn. że on zabił dla niej, ustatkował się, troszczył, a teraz musi bez niej żyć - jest lepsza. Jego śmierć byłaby mniejszą karą.