Religijne kino drogi?
Antywestern o poszukiwaniu ojcostwa?
Komediodramat o niemożności powrotu?
Bardzo dobre kino, nostalgiczne i pięknie nakręcone.
Co więcej zaś - lepsze, niż podobny w temacie "Broken flowers" Jarmuscha - mimo werdyktu jury w Cannes.
oooo.... Przepraszam. Z tym sie akurat zgodzic zupelnie nie moge. Ja na przyklad duzo lepiej oceniam ostatnia produkcje Jima Jarmusha. Jest duzo "swiezsza", i na pewno bardziej przewrotna. Niestety, wydaje mi sie, ze Wenders z Sheppardem ciut za dlugo pracowali ze scenariuszem do tego filmu, przez co stal on sie troche zbyt "cukierkowy".
Ale moze tez i ja za duzo wymagam od Wima Wendersa. Fakt, ze dopiero zaczynam poznawac tworczosc tego wspanialego rezysera, ale przyznasz, ze w porownaniu np do "nieba nad berlinem", "nie wracaj w te strony" prezentuje sie troszke blado...
Ja uwazam Niebo nad Berlinem za film raczej nieudany, natomiast polecic musze wczesniejsze filmy Wendersa jak "Z biegiem czasu" czy "Alicja w miastach". Na nowy sie dopiero wybieram, ale nastawienie mam pozytywne, bo jego ostatni film ("Land Of Plenty") bardzo lubie.