Brakuje mi słów, żeby powiedzieć wam, jak wspaniałym przeżyciem było dla mnie obejrzenie "Neverwas". Stern wyczarował prawdziwą magię, ze zwyczajnej (no może nie do końca) historii stworzył magiczną baśń pierwszorzędnej wielkości. To piękna, ciepła, wzruszająca i mądra opowieść, w której się po prostu zakochałem. Reżyser zaprosił widza, by stojąc jedną nogą "tu i teraz", otworzył się na tyle, by drugą wkroczyć do świata, jaki zazwyczaj porzucamy wraz z dorastaniem. Z radością przyjąłem to zaproszenie i zanurzyłem się całkowicie w świecie Nigdylandii. Nie mam wątpliwości, że do filmu tego jeszcze nie raz i nie dwa powrócę. A wszystko to okraszone wyśmienitą grą McKellena, Nolte, Lange i Eckharta.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zakosztować odrobiny magii.
Zachęcony twoją notką sięgnąłem po ten film i nie zawiodłem się. Bardzo lubię takie nostalgiczne, magiczne i klimatyczne historie. Jeśli dodać do tego wyśmienitego jak zawsze Iana McKellena, cudne zdjęcia i piękną muzykę Glassa, to mamy film, który naprawdę warto zobaczyć... i przeżyć. Po to, by wrócić do krain baśni dzieciństwa.
Cieszę się, że moje słowa zachęciły kogoś do obejrzenia tej wspaniałej historii.
Zachęciły także mnie ;) Jestem pod ogromnym wrażeniem filmu. Magiczny, baśniowy, z duszą... Nie wiem czy oglądałeś, ale klimat Neverwas przywodził mi na myśl "Dużą rybę" z E. McGregorem. Także, naprawdę cudowny film, moim zdaniem. :)
Pozdrawiam
Zgodze sie z autorem tematu...zywa,czysta magia...świetne zdjęcia(kilka naprawde zapierajacych dech ujęć!!!)+Brittany Murphy...ah...
Prawdziwa magia. Świetny film. Gra McKellena. Hipnotyzująca muzyka Glassa. Ciekawa historia. Naprawdę świetny film.
w sumie wszystko co mogę napisać o tym filmie zostało już napisane w tym wątku - polecam z czystym sumieniem....