Najgorszy "Dziadek do orzechów" jakiego w życiu widziałam.
Uwaga w zbyt dużym stopniu skupia się na Klarze i Księciu, mają za dużo duetów,a to przecież pas de deux powinien być najważniejszy.
Brakuje mojej ulubionej postaci czyli Cukrowej Wróżki, jej taniec wykonuje Klara ;/
Przez cały czas przewijający się Drossermayer jest denerwujący,szczególnie gdy wkracza do pas de deux (jakiś chory trójkącik!).
Najmilej chyba ogląda się pasterkę i pasterza, Chińczyków, Barysznikowa tańczącego solo, cała reszta nie zachwyca.