Jakbym oglądał ,,Tacy właśnie jesteśmy" Luci Guadagnino. Obejrzane na raz. Świetne role młodych aktorów. Dobry drugi plan. Bardzo dobre zdjęcia. Ścieżka dzwiękowa fenomenalna. No i to co w polskich produkcjach wiecznie kuleje - dzwięk . Tu nie ma się do czego przyczepić. Fabuła jest tu tylko tłem do pokazania emocji i procesu wchodzenia młodych, dorosłych w życie. I jest to pokazane ze smakiem, wyczuciem , delikatnością . A jednocześnie pozbawione naiwności i infantylizmu. nie było u nas takiego serialu o dwudziestolatkach i pewnie długo nie będzie.
Pięknie napisane! W pełni się pod tym podpisuję mając nadzieję,że jednak ktoś zrobi niedługo coś o młodych ludziach co będzie równie dobre :)
Do 4 odcinka przyjemnie się oglądało ale później ten trójkąt na plaży, serio? Ktoś miał takie doświadczenia z przyjaciółmi?
Studiowałem stacjonarnie w latach 90-tych. nie takie akcje odchodziły w czasie kozienaliów ;)
Całowanie z chłopakiem to żaden hardcore. Studiowanie w tamtych czasach to było bardziej Trainspotting, tyle że z mniejszą ilością narkotyków a większą wódy wszelkiego rodzaju
Mój pierwszy trójkąt miał miejsce właśnie na studiach. To są jakieś magiczne momenty, pełne nauki o sobie i swojej wrażliwości, potrzebach.
Hehe, to ty człowieku chyba z jakieś dziury jesteś i u was tylko wszystko po Bożemu. I żeby nie było wasza sprawa, mnie to nie parzy, ani nie ziębi, ale śmieszne, że nie możesz uwierzyć, że ludzie w młodości szaleją i bierzesz to za niespełnione fantazje, aż mi ciebie żal dupku!
Ta scena bardzo przypominała mi pewien wieczór z dwoma chłopcami po MDMA (choć do trójkąta de facto nie doszło), więc jak najbardziej byłam się w stanie utożsamić z takim szaleństwem młodości.